Koszary po sąsiedzku

0
1413

Gościem Miejskiej Biblioteki Publicznej w Jaworze był Wojciech Kondusza – doktor nauk humanistycznych, wieloletni nauczyciel akademicki i pracownik administracji samorządowej. Badacz lokalnego życia społecznego i politycznego oraz historii stacjonowania w Polsce Północnej Grupy Wojsk Armii Radzieckiej. Dr Kondusza napisał wiele książek, artykułów naukowych i publicystycznych, m.in.: „Mała Moskwa. Rzecz o radzieckiej Legnicy”, „Śladami Małej Moskwy”, „Sabadach i jego Muzeum Armii Radzieckiej”. Jest prezesem stowarzyszenia „Pamięć i Dialog”.
Spotkanie w Jaworze odbyło się 25 kwietnia i było także promocją książki “Tajemnica garnizonów radzieckich w Polsce”, która ukazała się z okazji 25-lecia wycofania z Polski jednostek Północnej Grupy Wojsk Armii Radzieckiej. Było to wydarzenie historyczne, bowiem 75 lat wcześniej Rosjanie po wejściu do polskich miast, w tym do Legnicy pozostawili w nim jeden z 39 garnizonów dla skutecznego zabezpieczenia interesów Kremla w tej części Europy. Miasto było zajęte przez Rosjan w połowie swojej powierzchni i niedostępne dla mieszkańców, chronione przez stalowe bramy z czerwoną gwiazdą i posterunki wojskowe. Dr Kondusza podkreślił, że mimo negatywnych zjawisk skutków pobytu garnizonu w mieście, są też plusy, jak choćby pozostawienie zabytkowej zabudowy. Rosjanie nie wycinali drzew, nie zalewali asfaltem jezdni, nie przebudowywali pięknych domów, pozostawiając ich piękną architekturę. Po ich wyjściu miasto zyskało 4 tys. mieszkań i sporo budynków użyteczności publicznej.
Temat stacjonowania wojsk radzieckich w Jaworze był i jest szczególnie bliski rdzennym jaworzanom, którzy wychowali się w cieniu koszar. W Jaworze stacjonował mały garnizon. Był tam okresowo batalion samochodowy, kolejowy, szkoła dla kucharzy, dla kierowców. Rosjanie mieli swoją hodowlę świń i ćwiczebne poligony przy Szosie Legnickiej i na terenie dzisiejszego osiedla Przyrzecze. Mieszkańcy ulicy Narutowicza najlepiej wiedzieli, kiedy żołnierze mieli ćwiczenia, bowiem samochody wojskowe musiały przejechać na poligon właśnie tędy i to zazwyczaj nocą. Mieszkańcy nie mieli kontaktów z żołnierzami, których obowiązywał zakaz zbliżania się do ogrodzenia. Teren koszar budził wielką ciekawość miejscowych, ale nie można było tam wchodzić. Jedynie z oficjalną wycieczką, której przewodnik otrzymał przepustkę. Mogła to być wyjątkowo wycieczka szkolna w ramach przyjaźni polsko-radzieckiej. Polakom bardzo smakowały cukierki czekoladowe z koszarowego sklepu. Można je było nabyć nieoficjalnie od tych, którzy mieli tzw. dojścia. Po wyjściu Rosjan, dawne pruskie koszary zostały wewnątrz przebudowane na mieszkania. Na szczęście budynki z czerwonej cegły ze zdobieniami z piaskowca pozostały nienaruszone i stanowią zabytek architektury militarnej. Ulice także pozostały pokryte kostką brukową.
Książka Wojciecha Konduszy opowiada o życiu codziennym radzieckich garnizonów “od środka” dzięki bogatym materiałom źródłowym: wspomnieniom, rozmowom, relacjom byłych żołnierzy, oficerów i uczniów szkół garnizonowych oraz licznymi fotografiom. Autor szkicuje wydarzenia za murami miasteczka garnizonowego ze wszystkimi dodatnimi i ujemnymi stronami, jak np. pijaństwo, “fala” w wojsku itp. Książka ma charakter reportażu historycznego i wypełnia białą plamę w historiografii PGW. Można ją wypożyczyć w naszej bibliotece.