Ławka przedmiotem sąsiedzkiej waśni

2
2203

Ławeczki przed blokami spółdzielczymi to normalność. Nikomu do głowy nie przychodzi, aby je usuwać. Tym bardziej, że korzystają z nich głównie starsi. Tak samo przed blokiem na ul. Wieniawskiego 5, a konkretnie przed jedną z klatek stoi sobie ławka, a nawet dwie. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby ławeczki nie stały się źródłem kłótni lokatorów.

Otóż jedna grupa (większa) chce, aby ławki stały przed klatką. Z kolei kilku lokatorom one przeszkadzają. O dziwo, najbardziej tym z wyższego piętra. Co może być przyczyną owej niezgody? Przecież na ławkach siedzą starsi mieszkańcy tej klatki i ewentualnie sąsiednich, ale nie krzyczą, nie skaczą po ławkach, nie palą trawki ani nie piją alkoholu. Może czasami głośno się śmieją, może żartują albo zagadają do przechodzących. Na pewno nikogo nie obrażają. Nie okupują ławek nocami, jak się dzieje czasami między blokami Wieniawskiego 5 i 6. Chcą po prostu wyjść z domu, szczególnie podczas lata, porozmawiać z sąsiadami. Mają dość telewizyjnych powtórek, a w pobliżu nie ma żadnego klubu, ani miejsca na świeżym powietrzu do posiedzenia. Ci, których to drażni, wzywają policję. Ci interweniują, jakby nie było ważniejszych spraw w mieście. Interwencji było już kilka, ale nikogo nie zatrzymano, bo i za co? Bodajże raz pouczono siedzące osoby o obowiązku noszenia maseczek, kiedy są w bliskiej odległości od siebie. Skarga poszła także do Spółdzielni Mieszkaniowej. Urzędnicy wymyślili, że najlepiej będzie wykopać ławeczki i po kłopocie. I napotkali zdecydowany opór – lokatorzy nie pozwolili na demontaż ławek “przez zasiedzenie”. Lokatorki korzystające najczęściej z ławek uznały, że też mają coś do powiedzenia, a ich prawa są tak samo ważne, jak kilku osób skarżących. Wszak mówi się o demokracji. Zwolenników ławeczek jest zdecydowanie więcej. Ponoć strona przeciwna nie daje za wygraną i składa pisma do różnych instytucji. Sporne ławki mogą zatem stać się sprawą ogólnopolską, jak się machina urzędnicza rozkręci. Takie przeciąganie liny do niczego dobrego nie prowadzi. Warto sobie uświadomić, że decyzja o zamieszkaniu w bloku z wieloma sąsiadami wokół niesie za sobą także niewygody. W końcu w tej spornej kwestii decyzję niech podejmie Rada Spółdzielni, jako organ decydujący, oczywiście po wcześniejszej konsultacji z radą mieszkańców bloku.

więcej w 25 numerze NGJ

2 KOMENTARZE

  1. Teraz najwięcej mają do powiedzenia młodzi ludzie, na starsze osoby już nikt nie patrzy. Nie interesuje ich to, że to dla starszych jest jedyna okazja wyjścia na powietrze. Starsza osoba jest nikim. Przykładem jest usunięcie ławki przy Reja 3c, która tam stała zawsze,. Grono mieszkańców, młodych, usunęło ją, o zgrozo, tłumacząc się tym , że młodzi ludzie wieczorami siedzą i przeszkadzają w ciszy nocnej.Zadam pytanie,, a gdzie oni siadali jak byli w ich wieku?Najgorsze jest to że posłuchano ich a nie schorowanych, starych ludzi. Kiedyś wasze dzieci zrobią wam to samo. Karma wraca.

  2. Trzeba walczyć o te ławeczki. Nie tylko młodzi są najważniejsi, kiedyś oni będą też ich potrzebować
    Kiedyś taka ławeczka stała przy bloku Reja 3c, stała bo już jej nie ma. Nie przeszkadzała nikomu, mało tego była dla starszych, schorowanych mieszkańców jedyna okazja wyjścia na powietrze. Usunięto ja, bo ponoć siadajacy tam wieczorami młodzi ludzie demoralizują ich dzieci.O zgrozo, a gdzie oni siadali jak byli młodzi?. Nie pytano się o to starszych mieszkańców, tylko sami, za zgodą ZLk, usunęli ja. Wstyd i hańba, kiedyś wy za znacie tego od swoich dzieci. Karma wraca.
    Dlatego walczcie o każda laweczkę przed blokiem.Pokazcie że człowiek stary jest dla nas, ludzi bardzo ważny. Bo młodych mieszkańcow z Reja3c , nikt tego nie nauczyl

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.