Rocznica stanu wojennego

0
17

Rocznica wprowadzenia w Polsce stanu wojennego to dla wielu polkowiczan wspomnienie o strajku górników, spacyfikowanym brutalnie przez siły reżimu komunistycznego. W polkowickim Kinie odbyło się spotkanie uczestników tamtych pamiętnych wydarzeń. Istotną i bardzo uroczystą częścią spotkania było wręczenie prezydenckich Medali Stulecia Odzyskanej Niepodległości oraz odznaczeń Pro Patria.

 

W 40. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego odbyły się w Polkowicach  uroczystości oddające hołd poległym w stanie wojennym robotnikom, oraz przypominające ofiarę poniesioną przez górników w polkowickich kopalniach miedzi.

Uroczystości zainaugurowała Msza św. w intencji Ojczyzny, którą w kościele św. Barbary odprawił ks. dr Jarosław Święcicki, proboszcz parafii pw. św. Michała Archanioła. Po Mszy św. uczestnicy uroczystości, w tym m. in. burmistrz Polkowic Łukasz Puźniecki, starosta polkowicki Kamil Ciupak oraz członkowie Stowarzyszenia Opozycji Antykomunistycznej Zagłębia Miedziowego, złożyli kwiaty pod pomnikiem Górnikom Polskiej Miedzi.

– Musimy pamiętać o wydarzeniach z 13 grudnia 1981 roku, ale i o strajku, który już dzień później objął zakłady pracy na terenie naszej gminy, w tym największy protest górników z ZG Rudnej. Pamiętając o bohaterach tamtych dni, którzy nie zawahali się stanąć przeciwko potężnej machinie totalitarnego państwa w obronie robotniczej godności i solidarności ludzkiej – mówi Łukasz Puźniecki Burmistrz Polkowic. – Cieszę się, że wydarzenia tamtych dni nadal są żywe i kultywowane w wielu domach wśród polkowickich rodzin. Będziemy się starali nadal zbierać te informacje, utrwalać je, aby mogły być dalej przekazywane i trafiać do młodszych pokoleń mieszkańców naszej gminy – dodał burmistrz.

Kolejnym punktem obchodów 40. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego było spotkanie kombatantów, uczestników wydarzeń z grudnia 1981 r. na kopalniach Rudna Główna i Rudna Zachodnia, z Łukaszem Sołtysikiem z wrocławskiego oddziału IPN oraz z mieszkańcami miasta. Wielokrotnie podkreślano fakt, że górnicy zakończyli strajk na własnych, honorowych warunkach, co było ewenementem w ówczesnych realiach.

– Nie znam drugiego takiego przypadku, żeby robotnicy biorący udział w tak wielkim, bo liczącym od 5-7 tys. ludzi strajku, zakończyli swój protest na swoich warunkach – komentuje Łukasz Sołtysik z wrocławskiego IPN.

Podczas wspólnej rozmowy na scenie polkowickiego Kina dzielono się wspomnieniami i refleksjami z wydarzeń, które mimo upływu czterdziestu lat, wciąż są bardzo żywe u uczestników strajku.

– Informacja o stanie wojennym zastała mnie w autobusie z nocnej zmiany. Nikt z nas nie spodziewał się, że do tego dojdzie. Były utarczki z władzami, ale spodziewaliśmy się, że komuniści wytoczą przeciwko nam czołgi i karabiny – mówi Jan Tabor, dziś prezes Stowarzyszenia Opozycje Antykomunistycznej Zagłębia Miedziowego, 40 lat temu pracownik Zakładu Robót Górniczych, jeden z przywódców strajku na Rudnej.

– W poniedziałek poszedłem do pracy na Rudnej zachodniej, i zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami przekształciliśmy rady zakładowe w komitety strajkowe. Tak zaczął się dla mnie strajk, który jak wiemy potrwał do 17 grudnia, i który był jednym z największych protestów robotniczych na Dolnym Śląsku – dodaje Jan Tabor.

– Po zakończonym strajku wszystkich pracowników ZG Rudna Główna i Rudna Zachodnia zwolniono z pracy. Kilka dni później wielu z nich aresztowano, a następnie internowano. Wielu wyszło z więzień dopiero w styczniu i lutym następnego roku. – Po strajku traktowali nas jak psy. Ganiali nas, lali wodą na mrozie. Przeżyłem to strasznie. Miałem żonę, małe dziecko. Bałem się. Kto się nie bał w tamtych czasach? – opowiada Lesław Cebo, polkowiczanin, 13 grudnia 1981 roku górnik w ZG Rudna Główna.

Istotną i bardzo uroczystą częścią spotkania w polkowickim Kinie było wręczenie prezydenckich Medali Stulecia Odzyskanej Niepodległości oraz odznaczeń Pro Patria. Dekoracji dokonał wojewoda dolnośląski Jarosław Obremski, który wielokrotnie bardzo ciepło wyrażał się o wadze protestu robotniczego, do którego doszło w Polkowicach 40 lat temu.

– Zagłębie Miedziowe było bardzo silnym elementem oporu wobec komunistycznego reżimu ze względu na znajdujące się tutaj duże ośrodki przemysłowe. Myślę, że to, co działo się wtedy tutaj, było ważne dla całej Polski. I nadal Zagłębie Miedziowe z Polkowicami jest dla całego Dolnego Śląska bardzo ważne – zapewnia wojewoda dolnośląski Jarosław Obremski.

Uroczystości rocznicowe przygotowały wspólnie Centrum Kultury w Polkowicach oraz Stowarzyszenie Opozycji Antykomunistycznej Zagłębia Miedziowego.

13 grudnia 1981 r. komunistyczna Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego wprowadziła stan wojenny na terenie całego kraju. W odpowiedzi na to bezprawie, w całej Polsce zastrajkowało wiele zakładów przemysłowych. Wśród nich kopalnie Rudna Główna i Rudna Zachodnia, gdzie ok. 5 tys. górników domagało się zniesienia stany wojennego i zwolnienia internowanych działaczy „Solidarności”.

Po czterech dniach strajku wojsko, milicja i ZOMO brutalnie spacyfikowały strajki na obu szybach. Górnicy znaleźli schronienie w kościele pw. św. Barbary na polkowickim Rynku. Tylko odpowiedzialności strajkujących górników zawdzięczać możemy, że obyło się bez ofiar.