Krzyż karawaka poświęcony

0
363

Ustawiony kilka dni wcześniej krzyż karawaka w niedzielę 9 maja br. został poświęcony. W uroczystości udział wzięło wielu mieszkańców Wierzchosławic. Oficjalny początek istnienia niezwykłego krzyża zobaczyć też chcieli goście. Krótko po godzinie 15 proboszcz wierzchosławickiej parafii pw. św. Józefa Oblubieńca NMP, ksiądz Romuald Witwicki, poświęcił krzyż karawaka oraz odmówił specjalną modlitwę. Obecni odmówili też litanię.

Nie obeszło się bez wyliczenia kilku historycznych już faktów opisujących powstaniu tego unikatowego krzyża we wsi oraz podziękowań skierowanych do tych, którzy w różnorodny sposób wzięli udział w przedsięwzięciu zwieńczonym poświęceniem krzyża.
W miejscu, gdzie dziś podziwiać można krzyż karawaka, stał inny, drewniany krzyż. Niestety, miejsce nie wyglądało już zachęcająco, a krzyż ulegał zniszczeniu. Kazimiera Łata, która mieszka w pobliżu z prośbą o sugestię w sprawie odnowienia miejsca, po rozmowach z sąsiadami, udała się do proboszcza. Był to czas przed świętami wielkanocnymi, więc ksiądz Witwicki zaproponował zbiórkę po świętach. Uważał, ze świąteczne wydatki nie sprzyjają działaniom charytatywnych. Zaproponował też, by powstał krzyż karawaka, uznawany za choleryczny, stawiany często przeciw zarazom lub po nich. Do takiego pomysłu skłoniła kapłana aktualna pandemia. Początkowo inicjatorzy myśleli o nowym krzyżu zrobionym z drewna. Kiedy jednak pani Kazimiera Łata, podczas kwesty wśród mieszkańców pobliskiej części Wierzchosławic zebrała więcej pieniędzy niż się spodziewano, zapadła decyzja, że krzyż będzie metalowy.
– Budowa krzyża trwała przez cały kwiecień – powiedział ksiądz R. Witwicki. – Z tej racji bardzo pragnę podziękować pomysłodawczyni tego dzieła, pani Kazimierze Łacie, która też przeszła po domach zbierając ofiary na ten cel. Ofiary złożyły 53 rodziny z dolnych Wierzchosławic, co dało sumę 3 tysięcy 210 złotych. Całość kosztów materiałów i prac wyniosła 2.700 złotych. Pozostało 500 złotych, które zostały przeznaczone na zakup kolejnej figury – opowiada proboszcz Witwicki. – Nie byłoby tego pięknego Bożego dzieła, gdyby nie ciężka praca wielu osób, dlatego pragnę także podziękować: panu Mariuszowi Smoczyńskiemu, który wykonał krzyż w swoim warsztacie rzemieślniczym, przywiózł stal z hurtowni w Legnicy, podjął się zamontowania krzyża i masztów, które także wykonał; panom Emilowi Bilskiemu i Józefowi Hawryliszynowi, którzy wymurowali postument z kamienia, zadbali o przywiezienie cementu na ten cel, oraz panu Zbigniewowi Kraselowi za transport kamienia z cmentarza – wyliczył ksiądz. – Do pracy potrzebny jest prąd, bardzo dziękuję więc sąsiadom naszego krzyża, państwu Kapłunom i Szymańskim, że mogliśmy skorzystać z ich prądu.
– Moje podziękowanie kieruję także do ministrantów, Kuby Kałużnego i Bartka Biegańskiego – za wykopanie fundamentu i demontaż starego krzyża. Państwu Andrzejowi i Halinie Sikorom dziękuję za ofiarowanie ziemi i prace porządkowe, panu Wiesławowi Brymerskiemu za wykonanie prac ziemnych, pani Jadwidze Brymerskiej oraz Marcie i Ryszardowi Wójtowiczom za pomoc w porządkowaniu terenu wokół krzyża. Dziękuję też panu Tomaszowi Brymerskiemu za zabezpieczenie mocowanego krzyża przed korozją, a pani Paulinie Brymerskiej, naszej radnej, za ofiarowanie ziemi pod kwiatki. Państwu Czesławie i Andrzejowi Czerwińskim dziękuję za podarowanie nasion trawy do wysiania wokół krzyża, dziękuję także wszystkim paniom, które podarowały kwiatki i krzewy. Są to: Krystyna Martyniak, Grażyna Jakubczyk, Regina Kuczkowska, Halina Sikora, Paulina Brymerska i Kazimiera Łata. Pani Kamili Kapłun dziękuję za transport kwiatków. Państwu Górczyńskim z Piławy Górnej dziękuję za ofiarowanie tablicy wraz z napisem. I bardzo dziękuję panu Danielowi z Pietrzykowa – ksiądz Witwicki nie zapomniał o żadnym z współtwórców przedsięwzięcia. Proboszcz Romuald Witwicki zdradził też, że w krzyżu umieszczono „kapsułę pamięci”, w której umieszczono m.in. aktualne informacje.
Dla każdego z darczyńców proboszcz Witwicki przygotował okazjonalne breloki, a uczestnicy uroczystości dostali obrazki z modlitwą do patrona parafii, świętego Józefa. Krzyż karawaka jest jedynym takim krzyżem w dekanacie bolkowskim i prawdopodobnie w diecezji świdnickiej. Jest także jednym z niewielu w Polsce.