Miał czuwać nad związkowymi pieniędzmi, a je sobie przywłaszczył. Prokurator doliczył się 180 tys. zł. Na trop afery wpadły władze regionalne Solidarności, bo przestały otrzymywać składki.
Do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko 47-letniemu Andrzejowi W. z Jawora, który był przewodniczącym związku i okradł Solidarność w Kuźni Jawor. W ocenie prokuratury od 2010 r. do 19 maja 2014 r. związkowiec przywłaszczył sobie 180 tys. złotych! Wszystko ze związkowych pieniędzy. Szef Solidarności w Kuźni był uprawniony do rozporządzania pieniędzmi organizacji związkowej. Dlatego też mógł je wypłacać z kasy i rachunku bankowego. Wypłacał, ale nie przeznaczał na działalność związkową, a …osobiste potrzeby
Sprawa wyszła na jaw, gdyż organizacja zakładowa z Kuźni Jawor od dłuższego czasu nie realizowała zobowiązań finansowych wobec organizacji regionalnej. Komisja rewizyjna dwukrotnie podjęła próbę przeprowadzenia kontroli, jednak nie została wpuszczana do pomieszczeń użytkowanych przez związek.
W maju 2014 r. zarząd regionu NSZZ Solidarność Zagłębie Miedziowe wprowadził w organizacji zakładowej zarząd komisaryczny. W kasie znaleziono …4,66 zł, a na koncie aż …5,19 zł. – Ustalono, że pieniędzmi dysponował tylko Andrzej W, a w latach od 2012 r. do 20 maja 2014 r. nikt nie prowadził dokumentacji finansowej! Z informacji pracodawcy wynika, że w latach 2010-2014 pracownicy spółki ze swoich wynagrodzeń miesięcznych przekazali łączne składki na rzecz organizacji związkowej na sumę ponad 127 tys zł – informuje Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy. – Kiedy zarząd komisaryczny zaczął sprawdzać finanse okazało się, że w kasie związku brakuje 180.234,40 zł.
Po ujawnieniu nieprawidłowości Andrzej W. początkowo przyznał, że przeznaczał pieniądze na cele prywatne, w tym na finansowanie prywatnej działalności gospodarczej o charakterze cateringowym, ponieważ miał problemy z płynnością finansową. Mężczyzna spłaca zadłużenie związane z jej prowadzeniem. Część jego dochodów została zajęta przez komornika.
Andrzejowi W. postawiono zarzut przywłaszczenia powierzonego mu mienia. Związkowiec nie przyznał się i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień i udzielania odpowiedzi na pytania.
Mężczyzna nie był dotychczas karany. Grozi mu od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Sprawę rozpozna Sąd rejonowy w Złotoryi – VII Zamiejscowy Wydział Karny z siedzibą w Jaworze.