Budżet Dolnego Śląska – realizujemy inwestycje potrzebne Dolnoślązakom

0
788

Z marszałkiem Dolnego Śląska Cezarym Przybylskim rozmawiamy o zrównoważonym rozwoju.

– Jako członek Bezpartyjnych Samorządowców już wiele razy musiał pan się tłumaczyć z  koalicji, która obecnie rządzi województwem. A teraz, po dłuższym czasie współpracy z Prawem i Sprawiedliwością zbliżyliście się, czy wprost przeciwnie?

– Napięcia były i pewnie będą się pojawiały. Uważam jednak, że to jest bardzo dobra koalicja dla Dolnego Śląska, nie wchodząc oczywiście w spory polityczne i światopoglądowe, bo tu nieco się różnimy. Ta koalicja została stworzona dla realizacji konkretnych projektów. Dla dobra regionu i Dolnoślązaków.

– To znaczy, że będzie kolejny list do prezesa Kaczyńskiego, bo już w październiku upominał się w ten sposób pan o ideę samorządności?

– Jeśli będzie taka konieczność, to tak. Nie odbieram koalicji rządzącej czy w ogóle rządzącym prawa do zmian. Natomiast inną sprawą jest sposób ich przeprowadzania. Jeżeli zaś chodzi o realizację naszych zadań i rozwój województwa, to absolutnie ta koalicja się sprawdza. Pracujemy razem już rok i patrząc na umowę, którą zawarliśmy zaraz po wyborach gołym okiem widać ile już udało się zrealizować. W tym zakresie widać wzajemne zrozumienie i chęć współpracy na rzecz regionu – to nasz wspólny sukces.

Z zasady na szczeblu samorządowym nie wchodzimy w sferę ideową i spory polityczne. Każdy z nas ma swoje poglądy, artykułujemy je, ale skupiamy się na pracy i realizacji celów związanych z rozwojem Dolnego Śląska i to nam się udaje.

– To jakimi inwestycjami Urząd Marszałkowski może się pochwalić?

– Dbając o zrównoważony rozwój co roku staramy się tak formułować budżet, aby był jak najbardziej proinwestycyjny. Sama struktura budżetu pokazuje, że przede wszystkim stawiamy na kluczowe dla Dolnoślązaków inwestycje. To pokazuje, że nasz budżet jest wybitnie prorozwojowy.

Poziom tych inwestycji świadczy o rozwoju Dolnego Śląska, który jest zaliczany do najdynamiczniej rozwijających się regionów Unii Europejskiej. Na prawie 300 regionów, które są w Unii, jesteśmy na 6. miejscu, jeżeli chodzi o dynamikę rozwoju. Za lata 2006-2016, a myślę, że nic się tu nie zmieniło, byliśmy też na pierwszym miejscu, jeżeli chodzi o liczbę miejsc pracy, jakie tu powstały. Dlatego też tak ogromną wagę przywiązujemy do inwestycji infrastrukturalnych, drogowych, a ostatnio mocno stawiamy na kolej.

– Właśnie, w ostatnich latach obserwujemy prawdziwy renesans kolei

– Dlatego właśnie zdecydowaliśmy się przejąć od państwa 22 linie kolejowe o łącznej długości prawie 400 km. Już przejęliśmy 120 km. Pierwszy odcinek, Bielawa-Dzierżoniów, w rekordowym czasie zrewitalizowaliśmy i uruchomiliśmy linię. To było naprawdę wielkie święto dla Bielawy. Byłem tam na przejeździe technicznym i peron był pełen ludzi. Przywrócenie tej linii było ogromnym świętem dla całego miasta.

Chcemy, żeby dostępność transportowa, która tak naprawdę decyduje o rozwoju każdego obszaru, była jak najlepsza. Wiąże się to też z koniecznością przejmowania tych linii kolejowych, którymi rząd nie jest zainteresowany. Gdyby nie nasze przedsięwzięcia, wiele obszarów naszego województwa byłoby wykluczonych komunikacyjnie. Chcemy, żeby z miast powiatowych do Wrocławia, można było dojechać w około godzinę, maksymalnie godzinę i dwadzieścia minut.

Takie jest nasze założenie, choć nie zawsze jest łatwo je zrealizować. PKP PLK chce na przykład pobierać opłaty za każde zatrzymanie na stacji, a im więcej takich opłat tym wyższa cena biletu. Mieszkańcy nie wiedzą często, że jako samorząd województwa wykupujemy usługi w Kolejach Dolnośląskich i Przewozach Regionalnych, czym tak naprawdę już dofinansowujemy ludziom bilety. W zeszłym roku przeznaczyliśmy na ten cel 120 mln zł, a to oznacza, że pasażer, który kupuje bilet, już na wejściu ma około 50% ulgi.

Trzeba to powtarzać, bo świadomość wciąż jest niewielka, a kolej zyskuje na popularności. Myślę o połączeniach Głogów-Wrocław, Zgorzelec-Wrocław, nie mówiąc już o nowej trasie Praga-Wrocław. Jeśli to ostatnie połączenie nadal będzie się cieszyło takim zainteresowaniem, jak teraz, to chcemy puścić na tę trasę także pociąg przyspieszony, aby do Pragi dojechał bez zatrzymywania się na wszystkich stacjach, czyli nie w 4,5 godziny, tylko powiedzmy w 3.

– A drogi? Mówi pan często o zrównoważonym rozwoju. Który rejon Dolnego Śląska jest obecnie najmniej dofinansowany, więc teraz będzie mocniej, jeżeli chodzi o infrastrukturę drogową?

– Proszę wierzyć, że zależy nam na równomiernym rozwoju całego województwa. Już są decyzje, że droga S3 pobiegnie do granicy z Czechami, do Lubawki, planowane są też kontynuacje tras ekspresowych S8 i S5. Naszym zadaniem będzie teraz skomunikowanie wszystkich najważniejszych dróg. Chodzi o to, że sam szkielet dróg szybkiego ruchu i autostrad nie rozwiąże problemu komunikacji. Trzeba je połączyć innymi drogami, aby każdy mógł swobodnie do nich dojechać. To jest nasz priorytet.

Natomiast jeżeli chodzi o konkretne zadania, to część już realizujemy, a część będziemy znać wtedy, kiedy poznamy wysokość dofinansowania unijnego w naszym nowym Regionalnym Programie Operacyjnym po roku 2021. Jeszcze nie wiemy, ile pieniędzy dostaniemy, a w zależności od tego będziemy mogli realizować odpowiednie zadania.

A wracając do konkretnych przykładów mogę wspomnieć choćby drogę wojewódzką nr 338 w powiecie wołowskim. Tam dzieje się wiele dobrego, jest dobra współpraca z władzami Wołowa, z  burmistrzem, który jest inwestorem zastępczym. Będziemy wspólnie realizować tę inwestycję.

Jeżeli chodzi o obwodnicę Wołowa, to jest ona obecnie na etapie projektowania. Jesteśmy na etapie wyboru przebiegu korytarza drogowego. Szacujemy, że koszt inwestycji wyniesie ok. 88 mln zł w pierwszym etapie i 45 mln zł w drugim. Sam wykup gruntu szacuje się na poziomie ok. 23 mln zł.

– A obwodnica Oławy?

– Oława w ogóle jest jednym z większych wyzwań, jeżeli chodzi o komunikację drogową. Obwodnica, poprowadzona w ciągu drogi krajowej, to zadanie rządowe. Budową zajmie się Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Natomiast my, jako samorząd, będziemy budować dwa mosty.

– Czy ta inwestycja jest w jakikolwiek sposób zagrożona?

– Jest już wyłoniony wykonawca projektu. Mosty na Odrze i rzece Oława mają być budowane z programu “Mosty dla regionów”, stosowne porozumienie podpisano, o czym głośno było niedawno w mediach.

– Czy rząd na pewno da te pieniądze?

– Moim zdaniem, jeżeli zostały uruchomione środki, również te rządowe, na dokumentację, to szansa na to, że zadanie będzie realizowane, jest większa niż 90%. To moja ocena. A kiedy mosty będą gotowe? Przy optymistycznym wariancie za pięć lat. Pod warunkiem, że nie utkniemy w jakichś procedurach i oczywiście jeśli nie będzie zwłoki przy uzyskiwaniu pozwoleń na budowę. Wiemy, że jest to teren zalewowy i zapewne Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska też będzie miała tu coś do powiedzenia.

– To proszę jeszcze powiedzieć, czy jest szansa na to, że powstanie alternatywna droga łącząca Wrocław z Obornikami Śl. i Brzegiem Dolnym?

– Obecnie remontujemy drogę Wrocław – Oborniki Śl. Będzie poszerzana i na pewnych odcinkach przebudowana. Tak, były plany i pomysły budowy alternatywnego połączenia, po to aby ruch samochodów z chemikaliami kierować poza miasta. Taką inwestycję można przeprowadzić tylko w oparciu o zewnętrzne środki.

– A inne inwestycje poza tymi w transport?

– Drugim tak wielkim przedsięwzięciem, które będziemy realizować, to budowa nowego Wojewódzkiego Szpitala Onkologiczno-Pulmonologiczno- Hematologicznego we Wrocławiu. Szacujemy, że koszt tej inwestycji to ok. 600 mln zł. Ostatecznie w nowym Szpitalu, w jednym miejscu, znajdzie się Dolnośląskie Centrum Onkologii, Dolnośląskie Centrum Chorób Płuc i Dolnośląskie Centrum Transplantacji Komórkowych z Krajowym Bankiem Dawców Szpiku. W swoich obecnych miejscach nie mają szans na rozwój.

Ile byśmy nie zainwestowali w te placówki, to one już nigdy nie będą spełniały nowoczesnych standardów – dlatego zdecydowaliśmy się, żeby budować nowy obiekt. Muszę powiedzieć, że tutaj jest duże zrozumienie ze strony rządu. Termin zakończenia prac? Za około ok. 5-6 lat. Nowy Szpital Onkologiczny jest obecnie na etapie wyłaniania projektantów. Ta inwestycja jest konieczna dla Dolnoślązaków. Liczba chorób nowotworowych jest tak ogromna, a nauka i technika tak poszły do przodu, że w tej chwili wczesne wykrycie, a więc dobra diagnostyka, szybki kontakt z dobrze wyposażonymi placówkami i dobrą kadrą medyczną niemal gwarantują wyleczenie.

Problem nowotworów to dziś problem zbyt późnej diagnozy, a nie samego leczenia i samej walki z nowotworami. Dużą wagę przywiązujemy też do badań przesiewowych. Kiedyś na przykład czerniak to był wyrok śmierci. W tej chwili wcześnie wykryty może być wyleczony praktycznie bez żadnych powikłań. Nowy Szpital Onkologiczny jest dla nas priorytetem i tu jest zgoda wszystkich stron czy ugrupowań w Sejmiku, żeby rozpocząć tę inwestycję.

Kolejna duża inwestycja, która już trwa, to budowa Dolnośląskiego Centrum Sportu na Polanie Jakuszyckiej. Tam będzie można przeprowadzać wszystkie imprezy na szczeblu europejskim i światowym. Wyjątkowy mikroklimat Gór Izerskich powoduje, że jest to niezwykle atrakcyjny teren. Już rozpoczęliśmy budowę Centrum, będzie to ośrodek całoroczny, z którego korzystać będą wszyscy Dolnoślązacy.

– A Dolnośląska Kraina Rowerowa, która już się tworzy, tylko wciąż brakuje odcinków łączących poszczególne kawałki w całość?

– W przyszłym okresie programowania chcemy przeznaczyć sporo środków na infrastrukturę rowerową, aby te odcinki były w logiczny sposób połączone. Turystyka rowerowa rozwija się niezwykle dynamicznie, dostrzegamy to i dokładamy starań aby wyjść naprzeciw wyzwaniom. Oczywiście trasy rowerowe to dopiero początek – rowerzysta musi mieć odpowiednią bazę noclegową oraz atrakcyjną ofertę turystyczną żeby w ogóle się do nas wybrać. A najlepiej, aby na końcu tej trasy znalazł Koleje Dolnośląskie, którymi mógłby wrócić do siebie.

Chcemy, aby takimi trasami rowerowymi każdy z łatwością mógł dojechać np. z Wrocławia przez Trzebnicę nad Stawy Milickie, a to jest przecież nasza samorządowa spółka. Staramy się również, aby unikatowe tereny wpisać na listę UNESCO. Także jak widać tu potrzeba spojrzenia kompleksowego, ale spokojnie – mamy już wizję i będziemy ją realizować w miarę możliwości finansowych.

– Niedawno gminy Jelcz-Laskowice, Oława czy Trzebnica wystąpiły z projektu

Aglomeracja Wrocławska. Błąd?

– U podstaw takiej decyzji musiały leżeć jakieś decyzje. Pewnie oczekiwania samorządów wobec Wrocławia, a Wrocławia w stosunku do samorządów, gdzieś się rozminęły. A to się musi spotkać i te ustalenia muszą być korzystne dla mieszkańców obu stron. W pewnych sprawach będziemy musieli znaleźć porozumienie – choćby w przypadku kolei aglomeracyjnej. Takich rzeczy nie da się realizować osobno, w oderwaniu od partnerów.

Dlatego uważam, że takie dokumenty jak plany zagospodarowania przestrzennego powinny być uchwalane przez Sejmik Województwa, a nie przez poszczególne samorządy. Mamy taką sytuację, że na obrzeżach Wrocławia powstają potężne osiedla mieszkaniowe, a nikt się nie martwi o to, jak ci ludzie będą dojeżdżać do centrum, co będzie z dostępnością transportową. Nikt nie myśli o skutkach, jakie przenosi się na większy obszar.

A wszechobecne korki są spowodowane m.in. tym, że sieć transportowa, jaką dysponujemy, nie jest odpowiednio dostosowana do zmian, jakie następują coraz szybciej. Okoliczne gminy nie rozmawiają z Wrocławiem, że budują nowe wielkie osiedla i wspólnie nie martwią się o to, jak rozwiązać problem komunikacyjny. A efekt widzimy codziennie z okien tramwajów i autobusów. Uważam, że współpraca oznacza również dzielenie się odpowiedzialnością. To nasz obowiązek.

W imieniu Stowarzyszenia Dolnośląskich Mediów Lokalnych z marszałkiem województwa dolnośląskiego Cezarym Przybylskim rozmawiają (od prawej) Marta Ringart-Orłowska “Kurier Gmin”, Jerzy Kamiński “Gazeta Powiatowa” i Daniel Długosz “Nowa Gazeta Trzebnicka”.