Świadek powstania warszawskiego

0
1130

Niezwykły gość odwiedził w czwartek 23 maja br. Miejską Bibliotekę Publiczną w Jaworze. Z Legnicy przybył na spotkanie z czytelnikami pan Zbigniew Grochowski. To dzięki niemu możemy obejrzeć zdjęcia obrazujące Warszawę z czasów okupacji, powstania i tuż po wojnie. Dzisiaj możemy je obejrzeć w Muzeum Powstania Warszawskiego. Robienie zdjęć podczas okupacji było wielkim wyzwaniem,bowiem fotografowanie zbrodni hitlerowskich przez Polaków było zakazane pod karą śmierci. Dlatego też Zbigniew Grochowski jest bohaterem.
Urodził się w 1926 r. w Lublinie. W Warszawie znalazł się w 1939 roku. Podczas okupacji działał pod nazwiskiem Stefan Wacław Zabłocki. Uczył się na tajnych kompletach, gdyż Niemcy zamknęli polskie szkoły. Podczas tych niezwykłych lekcji młodzież uczyła się wszystkiego na pamięć. Pan Zbigniew do dzisiaj pamięta niektóre teksty, na dowód tego wyrecytował “Odę do młodości” Adama Mickiewicza, wzbudzając niekłamany podziw słuchaczy. To na tajnych kompletach przyswoił sobie tekst ody i pamięta po upływie siedemdziesięciu sześciu lat. W tym też czasie wstąpił do Szarych Szeregów i brał udział w akcjach małego sabotażu, czyli m.in. malowaniu znaków Polski Walczącej,wrzucaniu smrodliwych substancji do kin, itp.
Jako harcerz robił zdjęcia egzekucji ulicznych i obiektów niemieckich. Wtedy rolki filmu oddawał druhowi przełożonemu. Filmy podobno były wysyłane do Londynu. Jednego filmu nie oddał, a był na nim uwieczniony m.in. afisz z nazwiskami rozstrzelanych ludzi, pod nim kwiaty. Zdjęcie zrobił z ukrycia. Kiedy wybuchła godzina “W” siedemnastoletni Zbigniew włączył sie do powstania. Stał się jednym z żołnierzy AK, ale zamiast karabinu miał aparat fotograficzny. To dzięki niemu wiemy jak wyglądała barykada na placu Krasińskich. Pan Zbigniew wówczas pomagał ją budować, włączając się w przewracanie wielkiego słupa ogłoszeniowego. 2 września 1944 r.po zajęciu Starówki przez Niemców wraz z rodzicami został wywieziony do obozu w Pruszkowie, a stamtąd na roboty do Niemiec, gdzie był do końca wojny. Po powrocie do Polski zdecydował, że będzie robił zdjęcia zniszczonej Warszawy. “Zdobył” Leicę i taśmy do niej. Fotografował Warszawę ulica po ulicy, ekshumacje, mszę w zrujnowanym kościele i codzienne życie w stolicy. Na początku lat 50. po ukończeniu studiów skierowano go do Legnicy, gdzie nauczał fizyki i matematyki przez 48 lat.Tam mieszka do dziś. Praca z młodzieżą sprawiła, że pan Zbigniew doskonale umie się znaleźć przed liczną widownią. Opowiada ciekawie, a do tego opowieści ilustruje swoimi zdjęciami. To była wspaniała, żywa lekcja historii także dla młodzieży obecnej na spotkaniu.