Okres wakacji stwarza możliwości wyjazdów, odwiedzania rodziny czy też wędrówek po nieznanych terenach. Podczas letniego zwiedzania najpiękniejszych zakątków Polski wielkie wrażenie zrobiła na mnie Wiejska Galeria Malarstwa w Naszacowicach w gminie Podegrodzie koło Starego Sącza. Czegoś takiego nie spodziewałabym się w góralskiej wiosce. Galeria malarstwa owszem, ale najczęściej w mieście. No i jak nie odwiedzić czegoś tak niepospolitego. Dom pod lasem otoczony zielenią, drzwi otwarte w oczekiwaniu na odwiedzających. Wchodzimy po schodach, witają nas gospodarze: Bożena i Kazimierz Twardowski. Wstęp bezpłatny, wystawa i atelier w dwóch pomieszczeniach. W innych pracownia. Z tyłu domostwa prywatne pomieszczenia mieszkalne. Ściany obwieszone obrazami, na stołach przedruki z gazet, głównie zagranicznych, plakaty dokumentujące 40-lecie pracy twórczej artysty, także szkice i rysunki. Trafiliśmy na czas obchodów jubileuszu pracy twórczej. W czerwcu tego roku odbyła się wystawa jego prac we Francji, w lipcu w Krakowie.
Gospodarz Kazimierz Twardowski jest malarzem, absolwentem malarstwa na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu w Toruniu. Dyplom z malarstwa obronił w 1977 r. Maluje od ponad czterdziestu lat. Jego prace prezentowano na wielu wystawach indywidualnych i zbiorowych w Polsce i za granicą m.in. w Niemczech, Austrii, Holandii, Japonii, Kanadzie, Meksyku, Norwegii, Francji. Prace artysty były wielokrotnie nagradzane i wyróżniane. Także doceniono starania malarza w upowszechnianiu kultury i sztuki Sądecczyzny. Urzekające są pejzaże oddające piękno gór w różnych porach roku kwiaty, kapliczki, stare domostwa… .W ocenie Wawrzyńca Brzozowskiego -krytyka sztuki, Kazimierz Twardowski jest z temperamentu i z ducha, akwarelistą, niezależnie od tego, jaką techniką się posługuje. Będąc wnikliwym obserwatorem “zapisuje” więc bardzo dobrą akwarelą świat, który odchodzi.
Poprosiłam artystę o krótki wywiad dla NGJ. Okazało się, że Jawor jest mu o tyle bliski, że mieszka tu dalsza rodzina żony Bożeny i zdarzyło im się okazjonalnie odwiedzić nasze miasto. Pan Kazimierz znalazł chwilę wolnego czasu i przy soku z jabłek z ogrodu Twardowskich rozmawialiśmy o malarstwie.
-Dziękuję za zaproszenie do pracowni. Mam przed sobą pięknie wydany album z okazji 40-lecia pracy artystycznej. Przeglądając katalog prac zwróciłam uwagę na tematykę sakralną. Kogo przedstawia widniejący w pracowni na zdjęciu portret świętego?
To jest portret kanonizowanego w czerwcu 2016 r. ojca Stanisława Papczyńskiego, urodzonego około trzystu lat wstecz w Podegrodziu, twórcy zakonu marianów. Wisi obecnie w kościele w Ełku, gdzie dokonał się cud za wstawiennictwem ojca Stanisława. Natomiast polichromia kościoła i kaplicy poświęconej temu świętemu znajduje się w kościele parafialnym w Podegrodziu. To wielka postać, a w Podegrodziu szczególnie ceniony i czczony. Uroczystości lokalne kanonizacji naszego rodaka odbyły się w kościele w Podegrodziu we wrześniu 2016 r.
-Byłam w kościele w Podegrodziu i widziałam namalowane przez Ciebie obrazy. Jestem zafascynowana ich pięknem. Co było inspiracją do tej pracy?
K.T. Jak mógłbym nie namalować obrazów do kościoła w swojej parafii. To dla mnie zaszczyt. Praca przy polichromii i malowidłach trwała kilka lat. Właściwie to była nasza wspólna praca, czyli żony i moja. Bożena bardzo mi pomagała. Wykonałem m.in. kilkanaście portretów świętych, polichromię kopuły z przedstawieniem ośmiu błogosławieństw, sklepienie nawy głównej, kaplicę bł. Stanisława Papczyńskiego oraz kompozycję z aniołami w prezbiterium. Jest też tam wiele innych naszych prac, które warto obejrzeć. Serdecznie zapraszam.
-Na obrazach w sali wystawowej w galerii są pejzaże, portretów nie zauważyłam?
K.T. Tu jest tylko jakaś część moich prac. Potrafię namalować wszystko. Jestem malarzem i mogę tworzyć na zamówienie. Ale moją miłością są pejzaże i to kocham malować. Maluję z natury, więc potrafię wstać o świcie, aby przenieść na papier to nieuchwytne .Kolorystyka np. wschodu słońca jest różna latem, zimą czy jesienią. Nie wystarcza wyobraźnia, to muszę zobaczyć. Fascynuje mnie głównie przyroda gór, choć nie potrafię się oprzeć urodzie norweskich fiordów.
-Czyż nie wystarczy naszych rodzimych pejzaży do realizacji artystycznej? Skąd więc motywy norweskie?
K.T. Potrafię połączyć Norwegię z Polską. Kocham swój kraj, swoją małą ojczyznę, czyli ziemię sądecką, ale widzę piękno w innych pejzażach. Zresztą pojęcie piękna jest względne. To co mnie się podoba, innych może razić. Przygoda z Norwegią zaczęła się dobre dwadzieścia lat temu. Co roku z żoną Bożeną jeździliśmy do Norwegii na wyprawy plenerowe. Pomagali nam zaprzyjaźnieni Norwegowie. Stąd zauroczenie tamtejszym surowym, zimnym krajobrazem i prace malarskie powstałe z potrzeby serca. Mam dużą satysfakcję, bo kilka obrazów powstałych z inspiracji północną przyrodą zakupiły galerie i muzea.
-Skąd pomysł galerii w Naszacowicach?
K.T.To miejsce jest nie tylko dla mnie wyjątkowe. Naszacowice to jedno z najstarszych grodzisk słowiańskich, w tle rozciąga się malowniczy widok na pasmo Beskidu Sądeckiego. Krótko mówiąc-miejsce jest niezwykle ciekawe pod względem turystycznym, bo atrakcji wokół nie brakuje. Marzę, aby w przyszłości powstała tutaj nowa historyczno-kulturowa trasa spacerowa. Mieszkam tu od dawna, kocham to miejsce i bardzo chcieliśmy: ja i żona, aby nasza wspólna praca, bo razem wszystkiego się dorabialiśmy, przynosiła radość nie tylko lokalnej społeczności, ale także miłośnikom sztuki z różnych stron Polski i zagranicy. Przypomnę, że nasz region był inspiracją dla największych polskich malarzy, jak Stanisław Wyspiański czy Jacek Malczewski. Tradycja się odradza i Sądecczyzna przyciąga malarzy.
-Gratuluję pomysłu. Galeria jest –moim zdaniem- nie tylko świetnym pomysłem, ale także oryginalną promocją regionu. Dziękuję za serdeczne przyjęcie i rozmowę. Życzę Wam, abyście byli nadal razem z Bożeną ambasadorami rodzimej kultury. A galeria niech się stanie sercem spotkań artystów i wszystkich zainteresowanych kulturą.
Z artystą malarzem Kazimierzem Twardowskim i jego żoną Bożeną rozmawiała Aleksandra Klimczyk