Tylko dwie minuty potrzebował osobowy daewoo, aby całkowicie zanurkować w wodzie. Do zdarzenia doszło rano nad zalewem Słup. Niezabezpieczone hamulcem ręcznym auto zsunęło się do zalewu. Na szczęście nie było w nim pasażerów.
Pierwsi na pomoc ruszyli wędkarze, jednak nie było szans na jakąkolwiek pomoc. Starsza para w wieku ok. 60 l. została na brzegu bez auta, telefonu i dokumentów. Wezwano jaworskich strażaków, którzy o wsparcie poprosili specjalistyczny zastęp z Legnicy. Nurek przez kilkanaście minut szukał pojazdu. W okolicy tzw. „kanału” woda była zamulona, a auto osiadło na dnie na głębokości ok. 3-4m. Wyciągarka w wozie bez trudu poradziła sobie z wyciągnięciem zatopionego Lanosa. Ku naszemu zdziwieniu (i właściciela) w aucie paliły się jeszcze włączone światła! Próby głębokościowej Lanos jednak nie przeszedł i wrócił do Świdnicy na lawecie.
