Szlakiem niezwykłego starodrzewu

1
2467
OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Od kilku dni zwiedzający Bolków turyści mają nową atrakcję. Tuż pod zamkiem zaczyna się bowiem edukacyjna ścieżka dendrologiczna. Jej pierwszy przystanek znajduje się na podwórku dawnej szkoły, aktualnie domu zamieszkałego przez nauczycieli. Rosnący tam kasztanowiec strzępiasty to podobno jedyny okaz tego drzewa na Dolnym Śląsku! Otwarcie ścieżki to efekt projektu „Drzewa – dziedzictwo przyrodniczo – kulturowe Bolkowa”, który zrealizowało Towarzystwo Miłośników Bolkowa wraz ze sprzymierzeńcami.
Trasa edukacyjnej ścieżki dendrologicznej prowadzi przez kilka ulic i można, podczas spaceru wyznaczonym miejscami kolejnych drzew, zobaczyć kawałek historii Bolkowa zapisany w ich koronach i otoczeniu. Drzewa są niecodzienne: noszą nazwy wskazujące na ich egzotyczne najczęściej pochodzenie. Choć są też i gatunki lokalne.
Konferencja – „Dzień drzewa”
Podsumowanie realizacji projektu odbyło się podczas konferencji naukowej nazwanej także Dniem drzewa. Tai dzień zapisany jest w kalendarzach na 10 października. W domu kultury spotkali się naukowcy z wrocławskiego uniwersytetu przyrodniczego i dendrolodzy, architekci krajobrazu, przedstawiciele współpracowników w realizacji programu, miejscowych władz i zaproszonych z zewnątrz. W programie były prelekcje, podsumowanie projektu oraz podziękowanie wszystkim, którzy pomogli. O „Roli historycznych założeń ogrodowych” opowiedziała, ilustrując swe słowa slajdami dr inż. Justyna Jaworek z Instytutu Architektury Krajobrazu Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Natomiast „Funkcję edukacyjną parku historycznego na przykładnie Arboretum – Ośrodka Badań Dendrologicznych w Pawłowicach, Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu przedstawiła mgr inż. Anna Popów – Nowicka z tej placówki. Podsumowania projektu dokonali Robert Sobolewski i Marek Janas. Szef TMB i doktorant UPr poświęcili swój czas na wybór drzew i opracowanie trasy oraz folderu. Projekt dofinansowano ze środków programu „Działaj lokalnie X” Polsko – amerykańskiej Fundacji Wolności realizowanego przez Akademię Rozwoju Filantropii w Polsce oraz ośrodka Działaj lokalnie w Mściwojowie. Realizację ścieżki wsparli również Bank Spółdzielczy w Jaworze, Gmina Bolków. Zespół Szkół i Placówek im. Wincentego Witosa w Bolkowie. Za pomoc i współpracę dyplomami podziękowano m.in. Krzysztofowi Kowalczykowi z LGD Partnerstwo Kaczawskie, Jarosławowi Wrońskiemu – burmistrzowi Bolkowa, Beacie Zalewskiej – dyrektor ZSiP, Marcinowi Jankowskiemu – nauczycielowi architektury krajobrazu w ZSiP, który ze swoimi uczniami pomagał w jego realizacji, Robertowi Sobolewskiemu – absolwentowi bolkowskiej Zespołu Szkól Agrobiznesu i UPr. – jednemu z głównych realizatorów projektu.
Pierwszy spacer nową ścieżką nie przebiegał całkiem zgodnie z tym, co zapisano w wydanym specjalnie na tę okazję, folderze. Uczestnicy konferencji, zaproszeni naukowcy oraz mieszkańcy Bolkowa i inni goście, zaczęli go bowiem tuż po wyjściu z sali konferencyjnej w ośrodku kultury. Przed tym obiektem stoi bowiem, nieco zraniony podczas jednej z tegorocznych wichur, kasztanowiec czerwony. Potem dopiero grupa przeszła pod kasztanowiec strzępiasty rosnący na podwórku przy ulicy Bolka. Kolejnym etapem był ogród przy Domu Pomocy Społecznej na ulicy Kamiennogórskiej. Tam posadzono niegdyś sosnę żółtą. Ma doskonałe stanowisko, które sprawiło, że prezentuje się okazale. Grupa przeszła jeszcze przez park miejski, obejrzała zamontowane w ubiegłym roku tablice dendrologiczne oraz okaz dębu mierzący niemal 6 metrów obwodu. Przed schroniskiem młodzieżowym przy ulicy Mickiewicza podziwiano potem sosnę czarną, a w ogródku jordanowskim „Krysia” dęby błotne. Tuż przy dawnym kościele ewangelickim rośnie natomiast jesion wyniosły. Przedostatnim etapem spaceru było podwórze przy ulicy Kamiennogórskiej należące do ulicy Reymonta. Tam rosną platan, miłorząb dwuklapowy, tulipanowiec, cyprysik, cisy.. Nic to dziwnego, w I połowie XX wieku było to zaplecze – ogród dydaktyczny szkoły dla dziewcząt, potem szkoły dla chłopców. Posadzone tam niecodzienne okazy drzew na szczęście przetrwały. Spacer zakończono pod magnolią w dawnym ogrodzie kościelnym, dziś ogródku jordanowskim „Danusia”. O drzewach opowiadał ze swadą Robert Sobolewski, o historii Marek Janas Swój udział miała też pochodząca z Bolkowa Maria Ostrowska – Dudys z UPr. Spod drew zbierano nie tylko liście, ale i szyszki. Bo te z sosny żółtej różnią się o opadłych z sosny czarnej. Do końca wycieczki nie dotrwali wszyscy, którzy ją zaczęli. Dotarli najwytrwalsi. Ale wszyscy, także i oni, mogą specjalnie lub przy okazji, przyjrzeć się oznaczonym drzewom, poznać z tabliczek ich nazwy, cechy charakterystyczne, występowanie. Bo mieszkańcy mijają je wielokrotnie, ale tylko czasem zastanawiają czy są cenne, ważne i niezwykłe. Bolkowskie dzieci będą miały teraz bardzo ułatwione zadanie podczas robienia zielników. Kilkanaście gatunków drzew mają opisanych szczegółowo, wystarczy, że pozbierają liście i wkleją do albumu, nie muszą żmudnie poszukiwać ich nazw… Jak zauważył Robert Sobolewski, niektóre z drzew nie trzymają się zbyt mocno. Warto więc pomyśleć o nasadzeniu ich następców w takim samym gatunku.
M. Ewa Kacperska

1 KOMENTARZ

  1. Czy decyzji o konieczności wycinek drzew nie powinni wydawać dendrolodzy. Problem w całym kraju. Nikt nie sprawuje opieki nad drzewostanem – zwłaszcza w miastach, przy liniach energetycznych, kolejowych, wzdłuż dróg. Drzewa sadzone byle jak i byle gdzie – małe drzewko inaczej wygląda za 20 lat. Każdy sadzi jak jemu pasuje ale potem już nie interesuje się rosnącym drzewem. Jak jest wysokie to nie koryguje korony, gałęzi. Wtedy drzewo jest problemem społecznym i miasta. Dlatego musi być egzekwowana funkcja dendrologa miejskiego. To on jest odpowiedzialny za inwentaryzację drzewostanu i określania konieczności zabiegów pielęgnacyjnych. Drzewa stanowią olbrzymie zagrożenie, kiedy ich stan jest opłakany. W miastach – zwłaszcza topole – ich korzenie czynią olbrzymie szkody dla inżynierii podziemnej. Często system korzeniowy drzew jest kiepski i nie wytrzymuje naporu silnych wiatrów i drzewa przewracają się na budynki, samochody – czynią szkody. Dlaczego na posadzenie drzew w obrębie miasta nie wydaje sie decyzji – tak jak na obiekt budowlany. Po 10-ciu latach to drzewo jest chronione prawem pomimo, że jego lokalizacja – zwłaszcza blisko budynku jest zagrożeniem. Wszystko ma swoje miejsce i drzewa też – na terenach zielonych, parkach. Przy budynkach tylko niskie drzewa i krzewy. Taki bałagan jest w całym kraju. Dlaczego nie wycina się drzew rosnących blisko jezdni, torów kolejowych w odległości równej lub większej niż wysokości drzew?
    Drzewa zagrażają budynkom. Wycinać topole w miastach – to jest drzewny chwast.
    Gdzie są dendrolodzy od pilnowania drzewostanu w miastach?
    Czy musimy patrzeć na tragedie mieszkańców miast?
    Drzewa w parkach, lasach, puszczach.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.